Marcin Magnus |
Wielką pasją jest podróżowanie. Hmm.. gdzie byłem wcześniej. W różnych miejscach. Siedziałem na kolanach Świętego Mikołaja, przeczesywałem rumuńskie lasy w poszukiwaniu szlaku, pozowałem na Albańskich bunkrach, zwiedziałem węgierskie jaskinie, czy zajadałem się smażonym serem u naszych południowych przyjaciół.
Tym razem padło na Himalaje.Tak, jest...
Chciałem się sprawdzić czy jestem prawdziwym mężczyzną, czy mogę zmierzyć się z wysokimi górami i wyjść z tego pojedynku obronną ręką.I co.. hmm.. nie jestem prawdziwym mężczyzna ;-) Właściwie nie byłem.. na początku, zła aklimatyzacja i zamiast zdobywać 6-tysięczniki zdobywałem okoliczne krzaki :-) a o wielkich górach mogł jedynie pomarzyć.
Slajdy będą ciekawą opowieścią o zmaganiu się z własnym organizmem, o wiarze w siebie, o przyjaźni, marzeniach.
Zaczniemy w Delhi, aby dostać się do niezwykle "zielonego" Kaszmiru. Dalej pierwszy kontakt z wysokimi górami, jazda jedną z najwyżej położonych dróg na świecie Srinagar - Leh.
Leh, stolica tak zwanego "Małego Tybetu", przepiękna buddyjska oaza utworzona przez Tybetańczyków przegonionych przez rząd Chiński.
Próbowaliśmy medytować z raczej marnym skutkiem. Byliśmy hiper-aktywni i to się nie podobało naszej nauczycielce. Nasz nadmiar energii ostatecznie spożytkowaliśmy na zwiedzanie Himalajów, pieszo, rowerami (heroiczny wjazd 40km pod góre na najwyższa przełęcz świata Khardung La 5359 m), motorami (tak, tak.. oj działo się).
Kaszmirskie góry |
Na koniec w uwięziła nas powódź stulecia...
zostałem okradzony...
jezdziałem na wielbłądzie (tak, w Himalajch na wielbłądzie!)...
potem wypadłem z pociągu...
wybuchła epidemia Dengi...
i takie tam... nuda ;-)
Staram się podróżować aby uczyć się świata, ludzi i siebie.. a nie jedynie oglądać..Tym czego się nauczyłem chcę podzielić się z Wami!
Ps. Tym razem nie poślignąłem się na namiocie i z żadnej góry nie spałem :-) Część z Was może być zawiedziona ;-)
Podczas pokazu będzie mi pomagać Wojtek Berdychowski (autor części ze zdjęc) i inicjator całej wyprawy.
Zapraszam!
Marcin Magnus
Serdecznie zapraszamy,
Gbiorczyk Mateusz i Tomasz Stankowiak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz